Polski rynek tłumaczeń medycznych wykazuje największe zapotrzebowanie na translacje na języki obce bądź z języków obcych będących w użyciu w krajach, do których wyemigrowali bądź gdzie chcą się leczyć, względnie urlopują się nasi rodacy.
Toteż najwięcej tego typu tłumaczeń w przypadku osób prywatnych dotyczy dokumentacji medycznej (wypis ze szpitala z opisem historii choroby, diagnozą i epikryzą, wyniki badań obrazowych i laboratoryjnych, zaświadczenie lekarskie, zwolnienie lekarskie – L4 itp.) w zakresie następujących języków: niemieckiego (Niemcy, Austria, Szwajcaria), angielskiego (głównie Wielka Brytania, Irlandia i USA), niderlandzkiego (Holandia), flamandzkiego (Belgia) i norweskiego (Norwegia). Do agencji tłumaczeń, choć rzadziej, trafiają też tłumaczenia medyczne z języka francuskiego, włoskiego i hiszpańskiego. Jedynie sporadycznie wykonywane są przekłady tekstów medycznych z innych języków europejskich, np. duńskiego, szwedzkiego, bułgarskiego, tudzież czeskiego, rosyjskiego bądź ukraińskiego.
Bywa, że są to translacje wyników badań obrazowych (MRI – obrazowanie rezonansem magnetycznym tkanek miękkich, takich jak ścięgna czy więzadła oraz zdjęcia RTG kości) przykrych i nierzadko skomplikowanych zwichnięć, skręceń i złamań poszczególnych struktur anatomicznych w obrębie stawu kolanowego u narciarzy, którzy niefortunnie szusowali na nartostradach we francuskich, włoskich, austriackich czy szwajcarskich Alpach. Teraz czeka ich długa rehabilitacja i – jeśli ich pobory były oskładkowane – wizyta na komisji lekarskiej ZUS, gdzie lekarz-orzecznik wg swoich tabelek przyzna im odszkodowanie finansowe na podstawie oszacowanego procentu uszczerbku na zdrowiu. Do tego dochodzi spotkanie z prywatnym ubezpieczycielem, gdzie – w zależności od posiadanej polisy – pacjent może ubiegać się o zwrot kosztów leczenia za granicą i zwiezienia ze stoku toboganem (saneczkami alpejskich „GOPR-owców”).
Sumaryczne koszty doraźnej pomocy medycznej w przypadku urazów doznanych na nartach w Alpach są zwykle stosunkowo wysokie (rzędu 1000 EUR), więc przed wyjazdem warto wykupić dodatkowe ubezpieczenie (koszt rzędu 200 PLN). Choć być może wówczas myślami ściąga się pecha, gdyż myśli krążą wokół potencjalnej możliwości doznania urazu, co potęguje strach? Z pewnością tzw. „prawo przyciągania”, „potęga podświadomości” i nasze osobiste wizualizacje odgrywają tutaj niemałe znaczenie, stąd trzeba rozważyć, czy jedziemy na żywioł, czy ubezpieczamy się od nagłych, nieszczęśliwych wypadków (ubezpieczenie NNW). Z pewnością – mimo wszystkich obaw przed tym, co nieznane – jednak trzeba myśleć pozytywnie i starać się być przezornym. „Przezorny zawsze ubezpieczony”?!
Celem przeprowadzenia konsultacji lekarskiej wystarczą tłumaczenia zwykłe, które są tańsze, mniej czasochłonne i przesyłane do klienta w wersji elektronicznej jako załącznik do e-maila (wykonywane na komputerze w edytorze tekstu, np. najpopularniejszym Microsoft Word). Natomiast do prywatnej firmy ubezpieczeniowej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych bądź do sądu wymagane są tłumaczenia przysięgłe, inaczej uwierzytelnione, tzn. poświadczone za zgodność z oryginałem pieczęcią i podpisem tłumacza przysięgłego, by nadać im wagę oficjalnych dokumentów urzędowych. W tym drugim przypadku klient otrzymuje opieczętowany i podpisany przez tłumacza przysięgłego wydruk. Należy w tym miejscu nadmienić, iż osobą tłumaczącą uwierzytelniony dokument może być de facto kto inny. W profesjonalnej agencji tłumaczeń zwykle tłumaczem medycznym jest lekarz o właściwych kompetencjach merytorycznych i językowych, natomiast zadaniem tłumacza przysięgłego, z wykształcenia najczęściej absolwenta filologii obcej, jest sprawdzenie kompletności i poprawności językowej pracy wykonanej przez tłumacza medycznego (absolwenta studiów medycznych bądź kierunku pokrewnego) i nadanie mocy urzędowej finalnemu produktowi takiej dwuetapowej pracy zespołowej. Uprawomocniony dokument papierowy klient może odebrać osobiście w biurze tłumaczeń. Alternatywnie, na życzenie, może on mu być dostarczony kurierem bądź tradycyjną Pocztą Polską.
Dodatkowo klient może otrzymać na maila skan wydruku tłumaczenia przysięgłego. Na marginesie trzeba zaznaczyć, iż od pewnego czasu taki skan tłumaczenia przysięgłego honorowany jest przez niektóre polskie urzędy i może okazać się wystarczający np. do rejestracji auta w prezydium w przypadku tłumaczenia dokumentów samochodowych, np. niemieckiego dowodu rejestracyjnego i karty pojazdu (znanego pod nazwą „brief”, część 1 i 2), co przyspiesza załatwienie sprawy przy obsłudze zleceń internetowych.
Na koniec warto zauważyć, iż w szpitalach klinicznych w Niemczech czy Norwegii zwykle akceptowane są tłumaczenia dokumentacji medycznej na język angielski, jakkolwiek zdecydowanie preferowane są tłumaczenia na ojczyste języki tamtejszych lekarzy, czyli niemiecki i norweski.
Buzz Astral
Takie specjalistyczne tłumaczenia są bardzo trudne i trzeba szukać profesjonalnych i sprawdzonych tłumaczy.
oczak
No tak, ale teraz raczej nie będzie ciężko takich tłumaczy znaleźć